Bolesław Radomski zdobył gród Kraka! … po raz kolejny!
Kilka dni już minęło od krakowskich zmagań samolotowych w Lataniu Precyzyjnym, warto, więc podsumować te intensywne dni treningu Samolotowej Kadry Narodowej oraz 52. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki.
Bolesław Radomski. fot. Mateusz Kuchtyk
Tradycyjnie przed zawodami Komisja Samolotowa AP zaplanowała dwa dni treningu Samolotowej Kadry Narodowej Seniorów i Juniorów, trening oczywiście był otwarty dla wszystkich zainteresowanych. Poza kadrowiczami kilkunastu zawodników postanowiło latać pod okiem koordynatora sportowego i route planner’a. Zlot, w przeciwieństwie do leszczyńskich zawodów im. Wacława Wieczorka odbył się bez przygód, pogoda była sprzyjająca w całej Polsce i wszyscy mogli zameldować się w Pobiedniku Wielkim pod wieczór 1 lipca. Na kolejny dzień zaplanowano trasę treningową i serię 20 lądowań dla każdego kadrowicza.
Pierwsza trasa treningowa była dla nas rozruchem po dwumiesięcznej przerwie od precyzyjnych zmagań. Krakowskie tereny zdecydowanie różnią się od tych w rejonie Leszna. Miliony dróżek i skrzyżowań, cieki wodne, pagórki, na południu góry, puszcza Niepołomicka, gęsta zabudowa miejscowości, które rozbudowały się mocno w przeciągu dwudziestu kilku lat… istny „żabi kraj” jak to mawiają starsi koledzy. Mapy w skali 1:200 000 niestety nie ruszyły do przodu, jednak dalej są dokładne. Trasa przebiegała początkowo na północ od lotniska w Pobiedniku w rejon Dziemierzyc, później „trawersem” Skalbmierza do Wiślicy, gdzie mogliśmy podziwiać piękno meandrów rzeki Nidy. Pierwsze dwa odcinki sprawiły wszystkim sporo trudności, zwłaszcza, jeśli chodzi o ukryte kontrole czasu. Kolejno na południe od Kazimierzy Wielkiej, przez Wietrzychowice, dalej poprzez Cerekiew, gdzie zaglądaliśmy do kolegów motolotniarzy na ich wspaniałe lądowisko i północnym skrajem puszczy Niepołomickiej dolatywaliśmy do finish point’u, którym był wiadukt kolejowy w miejscowości Wolica. Obiekty do zidentyfikowania były bardzo ciekawe i sprawiły niektórym sporo trudności, po takiej serii zdjęć można było się spodziewać naprawdę wysokiego poziomu trudności tras w trakcie zawodów. Podczas drugiego i trzeciego oblotu warunki atmosferyczne pogorszyły się zdecydowanie, niektórzy zawodnicy musieli ostatni odcinek przelecieć w drobnym deszczu, jednak wszyscy bez problemu poradzili sobie z tym utrudnieniem. Po południu kadrowicze wykonali serię lądowań, po pięć – normalne, wysokie bez gazu, wysokie bez gazu i klap, normalne znad bramki.
Kolejny dzień treningu był sporym wyzwaniem dla trzeciego oblotu. Pierwsza i druga grupa poleciała na trasę bez większych problemów. Niestety, osoby, które znalazły się w trzecim oblocie, nie mogły zatankować samolotów, a i nie mogły otrzymać flight plan’ów. W Pobiedniku Wielkim i okolicy dostawca prądu postanowił wyłączyć sektor… A jak się okazuje, bez prądu nie możemy funkcjonować. Szkoda, że firma zapomniała poinformować o tym odbiorców z należnym wyprzedzeniem… Trzeci oblot musiał poradzić sobie z flight plan’em we własnym zakresie, a na paliwo już poczekać do przywrócenia prądu. Wszyscy polecieli ostatecznie, ale to doświadczenie pokazało, że czasem może coś utrudnić przebieg zawodów, i nie jest to pogoda! Trasa tego dnia przebiegała przez południe i północ. Route planner przygotował cały kalejdoskop krakowskich wrażeń dla nas. Start point dla zachęcenia bardzo prosty – most przed Niepołomicami i odlot w kierunku południowym do Gdowa, gdzie w Marszowicach czekał pierwszy punkt zwrotny – most na Rabie. Zmiana kursu o 30 stopni i zaczynamy pierwsze „pagórki”, próbując namierzać się na obiekty liniowe, poszukujemy jeszcze w gąszczu domków, dróżek, naszych obiektów płóciennych i staramy się identyfikować zdjęcia. Jednym poszło lepiej, drugim gorzej, odcinek szybki, a już trzeba kręcić nad kościołem w Kamiennej w kierunku tamy na jeziorze Czchowskim. Wszystko bardzo szybko się działo, a musieliśmy jeszcze pamiętać o tym, aby nabrać wysokości, gdyż kościół w Kamiennej już był na zboczu góry, a kolejny odcinek był po wierzchołkach pierwszego większego pasma górskiego w naszym rejonie. Po minięciu tamy, kierunek północ, przez Brzesko, do małego skrzyżowania w miejscowości Podlesie. Chwila oddechu i zaczyna się kolejny odcinek krakowskiej przygody z „żabim krajem”, który kończył się kościołem w Bejscach. Jesteśmy na północy i lecimy teraz z kursem zachodnim, przez Kazimierzę Małą, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałe lądowisko. Jeden z juniorów tak się zapatrzył, że „puścił” zdjęcie, które było na wysokości lądowiska. Przed ostatni punkt z zakrętem proceduralnym był tylko przedsmakiem ostatniego odcinka, który na trawersie Proszowic dał nam wszystkim sporo emocji. Wisieńką na torcie było skrzyżowanie na Finish point i do lądowania. Trening był bardzo owocny i sporo wniósł, zwłaszcza dla młodych zawodników, jak i tych stawiających pierwsze kroki. Wieczorem trzy grupy zawodników z poza kadry wykonały swoje lądowania treningowe, z pominięciem wysokich bez gazu.
W piątek 4 lipca Prezes Aeroklubu Krakowskiego Janusz Nowak otworzył 52. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki, warto zaznaczyć, że w tym roku przypada rocznica 85-lecia istnienia tej prestiżowej imprezy samolotowej. Śmiało można stwierdzić, iż prawdopodobnie jest to najstarsza na świecie tego typu impreza. Plan na piątek udało się zrealizować w całości, rozegraliśmy trasę i każdy oddał po 4 lądowania – 2 normalne, 2 z nad bramki. Na początek trasa bardzo podobna do tej z treningu, z tym, że lot pierw w kierunku północnym, a później zwiedzanie górzystego południa. Na start point czekał na nas kościół we Wroninie, trzeba było uważać, aby nie zahaczyć CTRu – za to można złapać aż 500 punktów karnych. Pierwsze trzy odcinki biegnące przez północny „misz masz” skrzyżowań, dróg i małych miejscowości dały się we znaki lotnikom, każdy z nas musiał precyzyjnie nawigować i kontrolować czas. Na północy od Pobiednika Wielkiego drobna niezgodność może tak namieszać w locie, że bardzo łatwo później „odpłynąć” od trasy i nie załapać się na secret check point. Chwilkę oddechu można było złapać od Śmiłowic gdzie zaczynał się wschodni odcinek do Przyborowa, dalej w kierunku południowym przez Szczepanów, Brzesko i Jadowniki. Po pozornie łatwym odcinku czekał na zawodników bardzo trudny punkt zwrotny – gajówka na końcu lasu w pagórkowatym terenie. Kolejny odcinek prowadził przez Gnojnik i Lipnicę, nie dla wszystkich południe było łaskawe, młodszym zawodnikom sprawiło to sporo problemu i w efekcie owocowało punktami karnymi. Kierując się w stronę lotniska musieliśmy się zameldować w starej cegielni niedaleko miejscowości Stradomka, i kolejno przez Szarów i Niepołomice do kościółka w Wolicy, który kończył piątkowe zmagania na trasie. Najlepiej poradził sobie z trasą Marcin Skalik z Aeroklubu Częstochowskiego. Tego samego dnia rozegrano również konkurencję lądowań, w której fenomenalnie poleciał Jakub Klęczar z Aeroklubu Warszawskiego uzyskując zero punktów karnych. Drugie miejsce w konkurencji lądowań przypadło krakusowi Kamilowi Wieczorkowi, który uzbierał tylko 5 punktów karnych. Jest to tym bardziej wspaniały wynik, gdyż Jakub i Kamil są członkami Samolotowej Kadry Narodowej Juniorów. Takie wyniki pozwalają nam wybiegać w przyszłość i spać spokojnie, nie bojąc się o brak kontynuacji wysokich osiągnięć sportowych przez naszych kadrowiczów w latach następnych.
Sobotnia trasa była dla jednych szansą na utrzymanie bardzo dobrej pozycji, dla innych walką o wszystko. Tym razem trasa pomijała górskie tereny. Początek był nad kościołem w Woli Batorskiej, oddalaliśmy się na wschód przez Wolę Zabierzowską, Strzelce, Szczurową, do Jadownik Mokrych. Odcinek trwał kilkanaście minut, więc sędziowie umieścili na nim, aż trzy zdjęcia i trzy znaki. Kolejno kurs na północ w okolicę Nowego Korczyna, odcinek zaczynał się zdjęciem i znakiem, co też wymagało szybkiego przekładania mapy, orientacji w terenie i sprawnego wypatrzenia obiektów. Od Nowego Korczyna mamy aż 4 zakręty proceduralne na punktach zwrotnych, trasa bardzo łamana w północnej części rejonów lotów z Pobiednika Wielkiego. Przez Donatkowice, Jurków i Kropidło trafiamy na dwa ostatnie odcinki, gdzie na pełnych klapach próbujemy wyhamować i utrzymać czas zgodnie z planem lotu. W Ostrowie obieramy kurs na ostatni odcinek w stronę lotniska i trafiamy na finish point, gdzie spora szkoła przy skrzyżowaniu pozwalała się odnaleźć w gąszczu skrzyżowań małych dróżek. Po trasie trzeba było się sprężać, gdyż bramka landing, kończyła się tylko cztery minuty po minięciu bramki finishu. Tym razem trasę wygrał aktualny mistrz Świata w Lataniu Precyzyjnym Bolesław Radomski z Aeroklubu Pomorskiego.
Podium 52. Lotu Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki:
1. Bolesław Radomski (nagrodę odebrał w imieniu Bolka – Krzysztof Wieczorek),
2. Marcin Skalik
3. Michał Wieczorek.
fot. Tomasz Buszewski
Zawody wygrał oczywiście Bolesław Radomski z Torunia, drugie miejsce zajął Marcin Skalik z Aeroklubu Częstochowskiego, a trzecie miejsce przypadło gospodarzowi Michałowi Wieczorkowi, który również otrzymał nagrodę najlepszego zawodnika Aeroklubu Krakowskiego ufundowaną przez Krakowski Klub Seniorów Lotnictwa. Nagrodę najmłodszego zawodnika otrzymał Rafał Gurtler reprezentujący Aeroklub Łódzki. Najlepszym amatorem był krakus Rafał Wojtych. Tytuł najlepszej kobiety przypadł Oliwii Stańczykowskiej z Aeroklubu Łódzkiego. Warto zauważyć fakt, że w tym sezonie kilka osób z Aeroklubu Krakowskiego i Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie rozpoczęło swoją przygodę z Lataniem Precyzyjnym, mamy nadzieję, że podobało się i złapaliście bakcyla, kolejne zawody już we wrześniu w Warszawie-Chrcynno. Najliczniejszym Aeroklubem pod względem ilości zawodników był Aeroklub Krakowski, który reprezentowało aż 10 zawodników.
Szczególne podziękowania dla współorganizatorów naszej imprezy – Ministerstwa Sportu i Turystyki, Gminy Miasta Kraków, Warter Aviation – Głównego Sponsora Samolotowej Kadry Narodowej, Komisji Samolotowej AP, dealerów KIA IM Patecki, BMW M-Cars, Radia Kraków. Dziękujemy również Panu Krzysztofowi Radwanowi – Dyrektorowi Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie za objęcie patronatem honorowym tej historycznej imprezy. Podziękowania dla sędziego głównego – Roberta Kielara, route plannera – Macieja Białka, sędziów terenowych, jury – Edwarda Popiołka i Mariana Wieczorka.
Na koniec najserdeczniejsze podziękowania dla Sabiny Hawryłko i zespołu Aeroklubu Krakowskiego, którzy stanęli jak zwykle na wysokości zadania organizując świetne zawody oraz serdecznie przyjęli nas w Krakowie.
Marcin Wieczorek
fot. Tomasz Buszewski & Mateusz Kuchtyk
Zapraszamy do galerii:
- 52. Lot Południowo-Zachodniej Polski – 3-6.07.2014 – fot. Tomek Buszewski
- 52. Lot Południowo-Zachodniej Polski – 3-6.07.2014 – fot. Krzysztof Gawłowski
WYNIKI 52. LPZP im. Franciszka Żwirki